Ojciec Pio do Chorych

Za czy przeciw?

“Nie trzeba, byśmy aż po kres naszego żywota szukali dowodu prawomocności doświadczenia religijnego. Konieczne jest jednak, byśmy opowiedzieli się za lub przeciw Bogu. Tego się od nas wymaga: zdecydować się, nie otrzymując w zamian kwitu gwarancyjnego. Oto wielkie ryzyko wiary” - mówi Edyta Stein, karmelitanka - św. Teresa Benedykta od Krzyża.
Tak, trzeba być za lub przeciw. Trzeba się zdecydować. To bardzo krótkie, ale konkretne słowa. Być może takich właśnie użyła Święta, ponieważ wiara, jako doświadczenie religijne jest aktem niezwykle prostym, który z głębi ludzkiego ducha może wznieść się wprost do Boga. Akt strzelisty - najkrótsza modlitwa. Prawdę przeżywanego doświadczenia i tym samym autentyczność więzi z Bogiem, nosi człowiek wewnątrz siebie, w swoim sercu. To, co może sprawiać trudność na drodze wiary, to jedynie przekroczenie w sobie niewidocznej granicy, poza którą nie szuka się już dowodów ani nie tworzy systemu własnych zabezpieczeń. Potrzeba tylko jednego: decyzji zawierzenia i w konsekwencji także osobistej wierności Objawieniu Bożemu.

Sytuacja choroby, jest stanem pewnego rodzaju ogołocenia, kiedy człowiek nie ma już “pod kontrolą” zdrowia ani swojej możliwości wywierania wpływu na przebieg wydarzeń. Potrzeba wówczas o wiele bardziej wsparcia ze strony bliskich osób i rodziny, a także przeżywania swojej choroby w kontekście doświadczenia wiary. Czas choroby może być wyjątkowym okresem pogłębienia osobistej relacji z Bogiem, czasem świadectwa wiary i miłości, a także budowania nadziei, których znakiem staje się pragnienie serca zwrócone ku Bogu. Wiedzą dobrze o tym chorzy, którzy nie mogą wychodzić z domu, by uczestniczyć w Eucharystii, nie mogą spotkać się z żywym Chrystusem w Komunii św. tak często, jak by tego pragnęli. Pragnienie, tęsknota jednak zawsze modli się w nas, a jeśli nawet nie potrafimy wyrazić go słowami, Duch Święty przychodzi nam z pomocą i zanosi tę najprostszą modlitwę do Boga - na Ołtarz w niebie.

© Maria Chełmińska, listopad 2012